DPF - nie taki wilk straszny...

 

Dodano 10.07.2019 12:02

Co zrobić, żeby wydłużyć bezproblemowe działanie filtra DPF w Twoim Nissanie?

 
Z tym pytaniem boryka się wielu użytkowników samochodów z nowoczesnymi silnikami diesla spełniających europejską normę emisji spalin EURO4 lub wyższą. Żeby odpowiedzieć na to  nurtujące pytanie należy najpierw zrozumieć jaka była idea wprowadzenia na rynek tego typu rozwiązań.
 
Zwiększająca się ilość pojazdów w centrach duży aglomeracji miejskich spowodowała narastający problem smogu. Niestety istota działania silników wysokoprężnych nie poprawiała tej sytuacji. Zapotrzebowanie klientów na samochody z coraz lepszymi osiągami i legitymujące się coraz to większą mocą i momentem obrotowym, spowodowała wprowadzenie na rynek samochodów z silnikami turbodoładowanymi co znacząco podniosło ilość wytwarzanych przez te jednostki napędowe spalin, a tym samym szkodliwej dla zdrowia sadzy. W początkowym etapie wprowadzenie układów wtryskowych wysokiego ciśnienia (CR) wypierających przestarzałe konstrukcyjnie wtryskowe pompy sekcyjne oraz (jak się okazało na etapie eksploatacji) awaryjne układy oparte na pompowtryskiwaczach, pozwoliło na znaczne ograniczenie tego szkodliwego dla zdrowia zjawiska. Jednak wraz z dalszym wzrostem poziomu  życia w zachodniej Europie i tym samym coraz większej liczbie samochodów przypadających na jednego mieszkańca, zdecydowano się na jeszcze większe restrykcje dotyczące emisji spalin.
 
Z pomocą przyszedł konstruktor filtra cząstek stałych określanych, dla wielu przerażająco brzmiącym skrótem DPF. Szybko okazało się, że o ile użytkowania tak skonfigurowanego samochodu na długich trasach nie jest problematyczne to już pokonywanie głównie krótkich dystansów w ruchu miejskim może prowadzić do poważnych problemów eksploatacyjnych. Samochody z tego typu filtrami „potrafią” poradzić sobie z tym problemem same przez wprowadzenie w procedurę samowypalania, ale niestety potrzebują do tego specyficznych warunków, które w praktyce są prawie nieosiągalne w ruchu miejskim. W takim przypadku dochodzi do zapychania filtra, co sygnalizowane jest stosowną kontrolką na desce rozdzielczej pojazdu. Koszty wymiany filtra na nowe bywają często na tyle duże, że pod znakiem zapytania można postawić ekonomiczny sens posiadania samochodu z silnikiem diesla, który przecież ze swojej natury powinien być tańszy w eksploatacji od jego odpowiednika napędzanego benzyną bezołowiową.
 
Sprawa nie jest jednak tak „przegrana” na jaką mogłaby wyglądać!
 
Użytkownik samochodu z „ropniakiem” wyposażonym w filtr cząstek stałych DPF ma jednak istotny wpływ na jego żywotność. Styl jazdy, stosowane paliwo czy właściwy olej w układzie smarowania silnika potrafą znacznie wydłużyć okres bezproblemowej eksploatacji takiego pojazdu.
Samochody używane w których stosuje się normatywne oleje silnikowe o obniżonej zawartości popiołów oraz najwyższej jakości filtrów w silniku znacząco rozwiązuje ten problem, a na pewno mocno odsuwa go w czasie.
Tankowanie paliwa premium, posiadającego dodatki zwiększające liczbę cetanową w połączeniu z delikatnym i płynnym operowaniem pedałem przyśpieszenia również powinno wejść w nawyk użytkownikowi takiego samochodu.
Najważniejsze! Jeśli użytkujesz taki pojazd pozwól mu czasami (raz na 1000 km) pooddychać i zabierz rodzinę na wycieczkę do jakieś niedalekiej atrakcji. Już 20-30 minut jazdy autostradowej ze stałymi obrotami silnika na poziomie 2500-3000 obr/min powinno całkowicie wystarczyć, żeby filtr się samodzielnie oczyścił i przez długi czas zapewniał nam „czystą” przyjemność z jazdy.

 

Marek Koziński

KONTAKT

48 68 324 30 10